Znalezienie tej wymarzonej sukni ślubnej tylko z pozoru jest prostym i przyjemnym zajęciem. W praktyce jednak wygląda to tak, że czynność ta spędza sen z powiek nie jednej przyszłej Pannie Młodej. Jeśli nosisz rozmiar 36-40, to jeszcze pół biedy – w każdym salonie znajdziesz sukienki, które będziesz mogła przymierzyć, zostaje tylko kwestia podjęcia decyzji, w czym najbardziej się sobie podobasz. Większy problem mają dziewczyny, które noszą niestandardowe rozmiary ubrań, czyli większe niż 40. Żeby uniknąć łez rozczarowań i przykrych sytuacji, zobaczcie 8 wskazówek, jak w takim przypadku przygotować się do wizyty w salonie sukien ślubnych.
1. Zadzwoń wcześniej. Powiedz jaki nosisz rozmiar i upewnij się, że będą mogli z tobą współpracować, czyli że posiadają przynajmniej kilka modeli sukien w twoim rozmiarze. To jest normalne, że większość sukien ślubnych będzie w średnim rozmiarze (czyli 38), a tylko niewiele będzie dużych lub całkiem małych. Jednak salony wymieniają się między sobą modelami sukien, więc jeśli umówisz się na spotkanie, będą mieli czas, aby przygotować się na Twoją wizytę i sprowadzić jak najwięcej sukienek w Twoim rozmiarze.
2. Lepiej odwiedzać duże, sieciowe salony. Tzw. „sieciówki” mają kiepską reputację (często niesłusznie), ale w tym przypadkum, to one są Twoim przyjacielem. Ich model biznesowy opiera się na założeniu, że mają większość fasonów i rozmiarów na stanie. Nawet jeśli nie wybierzesz sobie tam żadnej sukni, dobrze zacząć poszukiwania właśnie w takim salonie, aby zobaczyć, w czym dobrze wyglądasz.
3. Korzystaj z wiedzy osoby sprzedającej. Zadawaj pytania, proś o opinię, rady. Panie w salonach sukien ślubnych mają ogromne doświadczenie – korzystaj z niego.
4. Nie zwracaj uwagi na rozmiar na metce. Rozmiary sukien ślubnych bywają dziwne. Niektóre firmy używają standardowej rozmiarówki, a niektóre wymyślają swoją. Dlatego nie przejmuj się nazwą rozmiaru. Suknia pasuje? To super. Proś o kolejną.
5. Możesz przerabiać suknie. To może być frustrujące, mierzyć kolejną suknię bez ramiączek i z dekoltem w serduszko. Ale pamiętaj, suknie można przerobić: dodać rękawy, zmienić dekolt, zmienić zdobienia, a nawet materiał. Nie bój się zapytać, czy takie zmiany są możliwe i ile one kosztują.
6. Nie pozwól się obrażać. Wyobraź sobie sytuację, że Pani w salonie pyta Cię, czy masz zamiar schudnąć do swojego ślubu. Oburzona? I słusznie, bo to jest niedopuszczalne. I to nie jest kwestia tego, że „przemysł ślubny taki właśnie jest”. To jest brak profesjonalizmu sprzedawcy. Jeśli coś Ci nie odpowiada w sprzedawcy, nie wahaj się poprosić o kogoś innego.
7. Bądź pewna siebie. Ten punkt jest bardziej filozoficzny, ale wcale nie mniej ważny. Co tak naprawdę robią ludzie, których spotykasz na swojej drodze podczas przygotowań ślubnych? Wykonują swoją pracę. Jeśli nie odpowiada Ci sposób, w jaki to robią, idź gdzieś indziej. Będziesz wyglądać przepięknie na swoim ślubie, a Twoja wymarzona suknia gdzieś jeszcze na Ciebie czeka. I już.
8. Baw się dobrze. Idź na poszukiwania sukni z przekonaniem, że można się przy tym dobrze bawić. Przecież kupujesz właśnie suknię, w której będziesz wyglądać zjawiskowo. I kupujesz ją na WASZ ślub. To się więcej nie powtórzy, więc… baw się dobrze!
Pozdrawiam, Olga Stępień
www.KacikInspiracjiSlubnych.pl
Dodano w kategorii Moda i uroda
Komentarze:
Aktualnie brak komentarzy