Problem z tym pytaniem jest taki, że dla każdego coś innego jest „udane”. Każdemu coś innego się podoba. Dla jednych na „udanym” weselu musi być dużo alkoholu i tańce do białego rana, a inni będą woleli kameralną imprezę z grami planszowymi. Jednak „udane wesela – w jakim stylu by one nie były – mają jedną wspólną cechę. Są autentyczne. Dokładnie odwzorowują charaktery Pary Młodej i ich najbliższego kręgu, a co za tym idzie – również większości gości.

A co w przypadku, jeśli nie macie konkretnego grona przyjaciół z takim samym podejściem do życia, a rodzina jest wybredna, skłócona i ledwo udało Wam się usadzić gości tak, aby się przy stole nie pozabijali wzrokiem?

Jest na to jeden sposób… Zaangażujcie gości emocjonalnie

To jest największa tajemnica wesel. Ludzie lubią je najbardziej, kiedy są emocjonalnie zaangażowani z tego powodu, że są dwie osoby, które się kochają i chcą połączyć swoje życia w ich obecności. Często sprawia to wzruszająca ceremonia, np. kazanie w kościele. Z tego też powodu coraz większą popularnością cieszą się śluby humanistyczne, gdzie cała ceremonia jest spersonalizowana, ubrana we wzruszające słowa wyciskające łzy z oczu podczas wypowiadanej przysięgi, a do tego jeszcze otoczona romantycznymi krajobrazami.

Bardzo ważną rzeczą jest również to, aby pamiętać, że wesele nie jest tylko kolejną imprezą. Jest to przyjęcie zorganizowane z bardzo, bardzo ważnego powodu – Waszego małżeństwa. I nie chodzi w nim o piętrowy tort czy białą suknię, tylko o to, aby skupić się na Waszym małżeństwie. Takimi momentami na weselu, które pięknie podkreślają, po co w ogóle tyle ludzi zebrało się w jednym miejscu, są toasty. Wiele toastów jest równie – jak nie bardziej – wzruszających, niż ceremonia zaślubin. Gościom wygłaszającym toasty również zależy na tym, aby wzruszyć, rozbawić, „poruszyć emocjonalnie” Młodą Parę, a wraz z Młodą Parą – resztę gości.

Pamiętajcie jednak, że ludzie, którzy nie mają zamiaru dobrze się bawić na Waszym weselu, nie będą się dobrze bawić niezależnie od tego, co byście robili. Choćbyście mieli trzy zespoły grające na żywo, osobny pokój do gier planszowych i strefę chillout w pięknym ogrodzie, to i tak znajdzie się ktoś, kto wyjdzie z wesela wcześniej. I to jest okej, ponieważ prawdą jest, że nie da się wszystkich zadowolić. I dlatego nie powinniście dążyć do tego, aby każda z osób po przyjściu do domu powiedziała: „To było najlepsze wesele, na którym byłem w życiu”, tylko raczej: „Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem uczestniczyć w tak ważnym dla nich dniu”…

Pozdrawiam, Olga Stępień
www.KacikInspiracjiSlubnych.pl

Tagi: organizacja wesela, jak dobrze zorganizować wesele, udane wesele

Zdjęcie tytułowe (główne) tego artykułu, a także wszelkie informacje o jego autorze oraz jego źródle znajdują się tutaj: www.pinterest.com/pin/451767406352247508