Przesądy i zabobony to coś, co – nie oszukujmy się – utrudnia nam życie, każe postępować według przekazywanych z pokolenia na pokolenie utartych schematów i - w jakiś sposób – ogranicza nas. Ale z drugiej strony, przesądy ślubne można potraktować, jako tradycję taką samą, jak welon czy oczepiny, które właśnie tworzą klimat wokół ślubu i wprowadzają odpowiedni nastrój.Dlatego, nawet jeśli jesteście bardzo racjonalni i twardo stąpacie po ziemi, może warto na chwilę przymrużyć jedno oko, dać się porwać kilku ślubnym przesądom i po prostu... dobrze się tym bawić?
Przesądów związanych ze ślubem jest więcej niż ktokolwiek jest w stanie spamiętać. Listy takich przesądów sięgają kilkudziesięciu pozycji i w większości są dość... absurdalne. Poniżej znajdziecie listę 8 ślubnych przesądów, które uznałam za najpopularniejsze, najciekawsze lub za najmniej utrudniające życie. A potraktowane z odpowiednią dawką humoru mogą być zabawnym dopełnieniem przygotowań ślubnych i samego dnia ślubu.
1. Coś nowego, starego, pożyczonego i niebieskiego w stroju Panny Młodej
Chyba najbardziej znany ze wszystkich ślubnych przesądów, jednak nie wszyscy wiedzą, po co Pannie Młodej te wszystkie rzeczy. Otóż:
- coś nowego w stroju ma symbolizować dostatek w małżeństwie,
- coś starego powinno zapewnić Pannie Młodej wsparcie ze strony krewnych i przyjaciół,
- coś pożyczonego powinno zagwarantować akceptację ze strony rodziny Pana Młodego,
- coś niebieskiego zapewni Pannie Młodej wierność męża.
2. Deszcz w dniu ślubu jak najbardziej pożądany!
Jeśliby zadać pytanie losowo wybranym Pannom Młodym, czego najbardziej obawiają się w dniu ślubu, pewnie w większości odpowiedzi byłyby podobne – deszczu. A tu okazuje się, że deszcz wcale nie jest taki zły. Wręcz przeciwnie, deszcz w dniu ślubu (już o burzy nie wspominając!) symbolizuje urodzaj i bogactwo, a która z nas nie życzyłaby tego dla swojej rodziny? Także, jeśli prognozy pogody nieubłagalnie przepowiadają Wam na dzień ślubu deszcz, to już nie musicie się zamartwiać, tylko przygotować sobie stylowe kalosze... i czekać na to bogactwo kapiące z nieba!
3. Grosik do ślubnego bucika... i na parapet
A dokładniej rzecz biorąc, to w odwrotnej kolejności, ponieważ według „wierzeń” naszych praprababek dzień przed ślubem Panna Młoda powinna wystawić swoje ślubne buty na parapet, aby szczęście mogło do nich wejść. Natomiast na dzień ślubu powinna włożyć do nich grosik, co teoretycznie zapewni jej dostatek w małżeństwie. Także Drogie Panie, od dziś wszystkie buty trzymamy na parapecie!
4. „Przenieś mnie, mój miły, przez próg”
Przez próg nowego mieszkania oczywiście też, ale ślubne zabobony mówią o progu domu weselnego, ponieważ potknięcie się Panny Młodej na progu będzie skutkowało potknięciami w związku. Inna odmiana tego przesądu (dużo właściwsza, moim zdaniem!) głosi, że jeśli mąż przeniesie swoją żonę przez próg, będzie ją nosił na rękach także później, a ona będzie miała dzięki temu lekkie życie. A więc do dzieła, Panowie!
5. Świadkowie nie powinni być parą
Przynajmniej przychodząc na ślub, ponieważ przesądy mówią, że para może stanąć razem przed ołtarzem tylko raz. Więc, jeśli zrobią to będąc Waszymi świadkami, nie uda im się niestety zostać razem, jako małżeństwo. Jednak, jeśli przyjdą na Wasz ślub nie będąc parą, a zdarzy się tak, że wyjdą z wesela, jako para, to już całkiem co innego... chyba.
6. Ach ten ryż we włosach...
Jest przesąd, który mówi, że po wyjściu z kościoła Para Młoda powinna zostać obsypana przez gości ryżem i drobnymi pieniążkami. Ryżem, ponieważ symbolizuje on płodność i zdrowe potomstwo, a monety zabezpieczą strefę materialną Pary. Przesąd, wydawać by się mogło, przyjemny i nieszkodliwy, dopóki nie trzeba wyciągać ziarenek ryżu z fryzury i zza dekoltu Panny Młodej...
7. Nie przymierzaj cudzej sukni ślubnej! Zresztą swojej najlepiej też nie...
Dziewczynom mierzącym cudze suknie ślubne grozi, według przesądów, staropanieństwo, dlatego pod żadnym pozorem nie należy pozwalać na to młodszej siostrze. Jednak to nie wszystko! Jakieś dziwne zabobony krążą nad tymi sukniami ślubnymi, ponieważ zgodnie z nimi, nie powinno się mierzyć nawet swojej sukni ślubnej „bez powodu”, ponieważ ściągniemy na siebie pecha. A powodem dającym dyspensę są jedynie przymiarki u krawcowej lub w sklepie. Czyli, prawdopodobnie najdroższa kreacja w naszym dotychczasowym życiu, nie może być mierzona dla samego nacieszenia nią oczu... Jaka szkoda!
8. „Możesz teraz pocałować Pannę Młodą”
Są to słowa, których, niestety, w katolickiej ceremonii nie usłyszymy. A szkoda, ponieważ przesądy głoszą, że pocałunek złożony pod koniec ceremonii na ustach żony zagwarantuje jej wierność i uczciwość męża.
Mówi się, że przecież szczęściu trzeba pomóc... a przynajmniej mu nie przeszkadzać! Z tego też powodu, nawet największe racjonalistki w dzień ślubu mają na sobie niebieską podwiązkę, a przed kościołem pozwalają obsypać się ryżem i monetami...
Pozdrawiam, Olga Stępień
www.KacikInspiracjiSlubnych.pl
Dodano w kategorii Porady praktyczne
Komentarze:
Aktualnie brak komentarzy